Dzieci to wulkan emocji. Czasem radość wybucha jak fajerwerki, a innym razem smutek kładzie się na nich ciężarem, którego nie potrafią nazwać. I choć często myślimy o nich jako o beztroskich istotach, ich ciało nie pozostaje obojętne na to, co dzieje się w głowie.
Ciało mówi to czego usta nie potrafią
Psychosomatyka to nic innego jak wpływ emocji na zdrowie fizyczne. U dorosłych temat znany – stres powoduje bóle głowy, napięcie mięśni, problemy trawienne. Ale u dzieci? Ich organizm również reaguje na emocjonalne tornado, choć objawy mogą wyglądać inaczej. Częste bóle brzucha, nawracające infekcje, bóle głowy, tiki nerwowe czy nawet astma – wszystko to może mieć podłoże emocjonalne.
Dziecko nie powie: „Mamo, denerwuję się, bo za dużo ode mnie oczekujecie.” Powie: „Boli mnie brzuch” albo „Nie chcę iść do przedszkola.” I wtedy zaczyna się cała rozgrywka – czy to coś poważnego, czy zwykła wymówka?
Emocje, a układ odpornościowy
Kiedy dziecko doświadcza silnych emocji, jego układ nerwowy reaguje tak, jakby znajdowało się w sytuacji zagrożenia. Kortyzol, hormon stresu, zalewa organizm, osłabiając odporność. Dlatego dzieci, które często przeżywają stres, mogą łatwiej łapać infekcje, mieć wysypki, a nawet przewlekłe bóle, których nie da się wyjaśnić medycznie.
Pamiętam rozmowę z koleżanką, która była przerażona, że jej syn non stop ma bóle brzucha. Lekarze nie widzieli żadnej fizycznej przyczyny. Dopiero po dłuższym czasie wyszło, że chłopiec bał się nauczyciela w szkole – nie tego najgroźniejszego, ale tego, który potrafił rzucić sarkastycznym komentarzem przy całej klasie.
Przykłady?
• Dziecko, które ma nawracające bóle brzucha – może to być związane z lękiem przed szkołą, stresem w rodzinie lub problemami z rówieśnikami.
• Częste infekcje – dzieci, które żyją w napięciu (np. w atmosferze kłótni w domu), często chorują, bo ich organizm jest przeciążony stresem.
• Bóle głowy – mogą być wynikiem napięcia, nadmiaru bodźców lub poczucia presji.
Czy to nie symulacja?
To pytanie pojawia się w głowach wielu dorosłych. „Moje dziecko wymyśla?”, „Udaje, żeby nie iść do szkoły?” Oczywiście, zdarza się, że maluch testuje granice i sprawdza, jak daleko może się posunąć. Ale nawet jeśli tak jest, warto zadać sobie pytanie: co mówi ta „symulacja”?
• Może oznaczać lęk: „Boję się, że mnie wyśmieją.”
• Może być sygnałem przeciążenia: „Nie chcę już chodzić na tyle zajęć, to za dużo.”
• Może być wołaniem o uwagę: „Potrzebuję więcej bliskości.”
Nawet jeśli dziecko rzeczywiście próbuje uniknąć jakiejś sytuacji, to nie robi tego bez powodu. I właśnie to jest kluczowe – zamiast bagatelizować czy złościć się, warto dociec, skąd ta „symulacja” naprawdę się bierze.
Rodzice, a psychosomatyka – nieświadome przekazywanie stresu
Nie bez powodu mówi się, że dzieci są lustrami swoich rodziców. Jeśli w domu jest napięcie, jeśli mama lub tata często chorują „ze stresu”, jeśli dorosły dusi w sobie emocje i udaje, że wszystko jest w porządku – dziecko to czuje. I co robi? Reaguje ciałem.
• Mama, która boi się o przyszłość finansową, może nie zauważyć, że dziecko przejmuje jej lęk i zaczyna mieć bóle brzucha.
• Tata, który pracuje do późna i zawsze jest spięty, może nie widzieć, że jego syn nagle dostaje tiki nerwowe.
• Kłótnie, ciche dni, niewypowiedziane emocje – dzieci to chłoną i często somatyzują.
Dlatego tak ważne jest, by rodzice również przyjrzeli się sobie. Czasem to nie dziecko „ma problem”, ale cały system rodzinny, który wymaga uwagi.
Jak budować odporność psychiczną u dzieci
1. Uczyć nazywania emocji – Im lepiej dziecko rozumie, co czuje, tym łatwiej mu sobie z tym poradzić.
2. Nie bagatelizować uczuć – „Nie masz się czym martwić” nie sprawi, że stres magicznie zniknie.
3. Dawać przestrzeń na rozmowy – Czasem dziecko powie więcej podczas wspólnej zabawy niż wprost.
4. Modelować zdrowe radzenie sobie ze stresem – Jeśli rodzic odreagowuje stres krzykiem, dziecko może nie nauczyć się lepszych metod.
5. Zachować równowagę między aktywnością a odpoczynkiem – Przeciążenie dziecka zajęciami dodatkowymi może być przyczyną chronicznego stresu.
6. Pokazać, że ciało i emocje są połączone – Można nauczyć dziecko prostych ćwiczeń relaksacyjnych, technik oddechowych, sposobów na rozładowanie napięcia.
Podsumowanie
Zdrowie dziecka to nie tylko dieta, ruch i witaminy. To także emocje, które nosi w sobie, a które często zostają pominięte w diagnozie. Dzieci, które nie potrafią wyrazić swoich lęków słowami, robią to przez ciało. Czasem potrzebują jedynie zrozumienia, innym razem przestrzeni na rozmowę, a czasem profesjonalnego wsparcia.
I to jest kluczowe – nie ignorujmy tych sygnałów. Bo dziecko, które dzisiaj ma „zwykły” ból brzucha ze stresu, za kilka lat może nie radzić sobie z emocjami w dorosłym życiu. Warto nauczyć je już teraz, że emocje są czymś normalnym, że można o nich mówić i że każda reakcja organizmu to sygnał, który warto usłyszeć. Bo czasem wystarczy jedno pytanie: „Co cię martwi?”, by otworzyć drzwi do prawdziwej rozmowy.
Literatura:
1.Szewczyk, L., Skowrońska, M. (red.). Zaburzenia psychosomatyczne u dzieci i młodzieży – teoria i praktyka. Wydawnictwo Medyczne,
Linki:
- Emocje dzieci: jak je rozumieć i wspierać? Centrum Terapii Poznawczo-Behawioralnej.
- Jak radzić sobie z emocjami dzieci, żeby wyrosły na szczęśliwych dorosłych? Medycyna Praktyczna.
Zdjęcie: Photo by Senjuti Kundu on Unsplash