Zastanawiasz się nad terapią. Wiesz, że coś Cię gniecie, coś się powtarza, coś nie pozwala iść dalej. I dobrze – już sam fakt, że tu jesteś, znaczy więcej, niż myślisz.
Tylko… którą wybrać?
Bo nagle okazuje się, że „terapia” to nie jeden sposób, a cały wachlarz podejść, nurtów i metod. I choć każdy terapeuta ma swój styl, to fundament, na którym pracuje, ma ogromne znaczenie. Dziś bierzemy na warsztat dwa podejścia, które często stają naprzeciwko siebie jak dwa zupełnie różne światy: terapia poznawczo-behawioralna (CBT) i terapia psychodynamiczna.
Jedna – szybka, konkretna, skupiona na działaniu.
Druga – głęboka, refleksyjna, szukająca źródła.
Jedna mówi: „Jak myślisz, tak się czujesz – zmień myśli, zmieni się świat.” Druga pyta: „Dlaczego właśnie tak myślisz? Skąd ta reakcja? Kogo Ci przypomina?” Obie skuteczne. Obie potrzebne. Ale działają zupełnie inaczej.
Można to sobie wyobrazić jak dwa pociągi.
Czy wybierasz Pendolino albo Super Express, który szybko zabierze Cię z punktu A do punktu B – sprawnie, bez zbędnych przystanków? Czy wsiadasz do wolniejszego składu, który jedzie dłużej, ale po drodze pozwala zobaczyć krajobraz? Czasem piękny, czasem niepokojący, ale zawsze mówiący coś ważnego o Tobie. Dlatego zanim wejdziesz w proces, dobrze wiedzieć, czego możesz się spodziewać – i który sposób pracy pasuje właśnie do Ciebie. W tym artykule przyglądamy się obu trasom. I nie chodzi o to, która jest lepsza – tylko która jest dla Ciebie teraz właściwa.
CBT – Królowa Skuteczności i konkretu Czym jest terapia poznawczo-behawioralna i jak działa?
CBT nie bawi się w zgadywanki. To podejście, które działa szybko, jasno i na temat. Bez zbędnych zakrętów, bez kopania w przeszłości, jeśli nie trzeba. Masz problem? To zobaczmy, jak myślisz. Bo właśnie tam – w Twoich myślach – zaczyna się większość emocji, które dziś Cię przytłaczają.CBT (czyli terapia poznawczo-behawioralna) wychodzi z założenia, że nie to, co Ci się przydarza, ale to, jak o tym myślisz, wpływa na to, jak się czujesz. Jeśli Twoje myśli są automatycznie negatywne – „nie dam rady”, „wszyscy mnie oceniają”, „to się nie uda” – to nie dziw się, że czujesz lęk, napięcie, wstyd albo rezygnację.
I właśnie tu wchodzi CBT.
Rozkłada myślenie na czynniki pierwsze. Uczy, jak wyłapywać te przekręcone schematy i podważać ich prawdziwość.
„Co o tym myślisz?”
„Czy to na pewno fakt, czy tylko Twoja interpretacja?”
„Jakie inne myśli mogłyby być równie prawdziwe?”
To trochę jak trening mentalny. Uczysz się nowego sposobu patrzenia na sytuacje, na siebie, na świat. I choć to brzmi prosto, to właśnie w tej prostocie tkwi siła. Bo wcale nie chodzi o pozytywne myślenie. Chodzi o realne, zdrowsze myślenie, które nie dokłada Ci cierpienia.
CBT jest terapią tu i teraz.
Nie skupia się na dzieciństwie, jeśli nie musi. Nie grzebie w przeszłości bez celu. Zadaje konkretne pytania i pomaga znaleźć konkretne odpowiedzi.
„Co się dzieje w tej chwili?”
„Jak możesz zareagować inaczej?”
„Co możesz zrobić już teraz, żeby poczuć się choć trochę lepiej?”
Często korzysta z narzędzi i ćwiczeń między sesjami – tzw. zadań domowych, dzienniczków myśli, eksperymentów behawioralnych. Bo zmiana nie dzieje się tylko w gabinecie. Ona dzieje się w życiu. I najważniejsze – to podejście działa.
Badania i metaanalizy pokazują, że CBT jest skuteczna w leczeniu:
- zaburzeń lękowych (w tym fobii, lęku społecznego, OCD),
- depresji,
- PTSD,
- zaburzeń odżywiania,
- bezsenności,
- i wielu innych trudności.
Nie bez powodu nazywa się ją „złotym standardem” w terapii. Daje szybkie efekty, szczególnie wtedy, gdy czujesz, że utknąłeś w jakimś schemacie myślenia i działania. CBT go rozpoznaje, rozbraja i proponuje nowy – lepszy.
Ale czy to terapia dla każdego?
Niekoniecznie. CBT nie zawsze dociera do głębokich emocji. Może nie wystarczyć, jeśli zmagasz się z chronicznym poczuciem pustki, powracającymi schematami w relacjach, niewyjaśnionym smutkiem. To nie znaczy, że jest zła – po prostu jej mapa nie zawsze obejmuje całe terytorium emocjonalne. Wtedy warto poszukać czegoś głębiej.
I tu na scenę wchodzi… terapia psychodynamiczna.
Terapia psychodynamiczna – Podróż do Wnętrza Siebie
To nie jest szybka podróż. To nie jest terapia, która mówi: „Zróbmy ćwiczenie i będzie lepiej.” To terapia, która patrzy głęboko i pyta
„Dlaczego tak bardzo boisz się odrzucenia?”
„Skąd ten ciężar, który nosisz w każdej relacji?”
„Dlaczego reagujesz zbyt mocno… albo w ogóle nic nie czujesz?”
Terapia psychodynamiczna to podróż w głąb własnej historii – tej, którą pamiętasz, i tej, której nawet nie jesteś świadomy. To próba odnalezienia sensu w tym, co dziś Cię boli, poprzez zrozumienie, kiedy i dlaczego to się zaczęło. Tu nie chodzi o grzebanie w przeszłości dla zasady. Tu chodzi o to, że przeszłość nie mija. Ona zostaje. W reakcjach. W lękach. W schematach. I dopóki jej nie zobaczysz – działa z ukrycia.
Psychodynamika mówi: „Twoje emocje mają korzenie.”
Nie radzisz sobie z bliskością? Może jako dziecko bliskość bolała. Masz poczucie, że zawsze musisz być idealna? Może kiedyś tylko wtedy byłaś zauważona. Wycofujesz się, zanim coś się zacznie? Może to sposób na ochronę przed porzuceniem. To, co dziś jest „Twoim problemem”, często jest dawną strategią przetrwania, która po prostu już nie działa. W psychodynamicznej nie zawsze masz plan działania. Nie ma zadań domowych, nie ma tabel, nie ma pięciu kroków do sukcesu. Za to jest relacja z terapeutą, która staje się lustrem. To, co pojawia się między Wami – emocje, napięcia, milczenie, złość, lęk – to nie przypadek. To echo Twoich dawnych doświadczeń. Dlatego tak ważne jest, żeby terapeuta był obecny, uważny, otwarty. Bo to nie tylko rozmowa. To spotkanie, w którym uczysz się być sobą bez masek. Czasem po raz pierwszy w życiu.
To podejście pomaga szczególnie wtedy, gdy:
- czujesz, że „coś się powtarza”, ale nie umiesz tego nazwać,
- masz trudności w relacjach – jesteś blisko, ale czujesz się samotnie,
- zmagasz się z chronicznym wstydem, pustką, brakiem sensu,
- czujesz, że „coś jest nie tak” – choć nie potrafisz powiedzieć co.
To nie jest terapia na skróty. Czasem boli. Czasem ciągnie się długo. Ale może dotknąć miejsc, do których żadna inna nie sięga. Nie daje gotowych rozwiązań – ale daje głębokie rozumienie. A zrozumienie może zmienić wszystko.
CBT czy psychodynamiczna – którą drogę wybrać?
To nie jest wybór między lepszym a gorszym. To jest wybór między tym, czego potrzebujesz teraz, a tym, co może poczekać. Jeśli chcesz:
- szybkiej ulgi,
- konkretu i narzędzi do działania,
- zrozumienia, jak Twoje myśli wpływają na emocje i zachowanie –
CBT może być Twoją drogą. To ekspres, który działa sprawnie, przewidywalnie, skutecznie. Świetnie sprawdza się przy lękach, depresji, natrętnych myślach, trudnych emocjach dnia codziennego. To terapia, która mówi: „Tu i teraz. Co z tym zrobimy?”
Ale jeśli czujesz, że:
- Twoje trudności mają głębszy wymiar,
- tkwisz w powtarzających się relacjach, schematach, emocjach,
- potrzebujesz zrozumieć siebie naprawdę głęboko –
to terapia psychodynamiczna może być właściwym wyborem. To dłuższa podróż, czasem przez trudny krajobraz, ale z szansą na prawdziwą zmianę – nie tylko objawów, ale całej wewnętrznej mapy. Warto jednak pamiętać, że w praktyce granice między nurtami często się zacierają. Wielu terapeutów pracuje integracyjnie – czyli łączy różne podejścia w zależności od tego, czego potrzebuje klient. Można być mocno osadzonym w psychodynamice, a jednocześnie sięgać po narzędzia CBT, elementy Gestalt, techniki uważności czy pracy z ciałem. To nie jest sztywne. Terapia jest jak rozmowa – zmienia się, rozwija i dopasowuje. Najważniejsze nie jest to, jak nazywa się metoda. Najważniejsze jest to, czy czujesz, że to działa, że Cię porusza, że coś się zaczyna zmieniać, bo to znaczy, że jesteś w drodze.
I właśnie o to chodzi.
Źródła:
1. Bilikiewicz, A., Strzyżewski, W., Pużyński, S., & Wciórka, J. (Red.). (2011). Psychiatria (tom 3). Wydawnictwo Urban & Partner.
2. Zubrzycki, B. (2013). Psychoterapia psychodynamiczna. Teoria i praktyka. Wydawnictwo Difin.
3. Urban, B. (2017). Psychoterapia poznawczo-behawioralna. Praktyka i teoria. Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego.