Photo by Noah Buscher on Unsplash
Strona główna » Spis treści » Pułapka „Mam nadzieję, że nie wyszło na to, że jestem…”

Pułapka „Mam nadzieję, że nie wyszło na to, że jestem…”

Nie wiem jak wy, ale ja swojego czasu bardzo często doświadczałam takiej myśli w przeróżnych wariantach. Samobiczowałam się takimi myślami całe wieczory, a czasem nawet całe dnie. Taka myśl to taki pejczyk z poczucia winy i wstydu. Wyciąga z człowieka masę energii, zmarnowanej na smaganie się tym pejczykiem oraz wprawia w stan zawieszenia i niepokoju. Stan w którym bez końca analizujemy czy wyszło czy nie wyszło na to, że jestem…? Ja mam dziś dla Ciebie gorzką pigułkę na takie myśli.

Tak, jesteś.

Cokolwiek jest na końcu tego zdania, moja gorzka pigułka to odpowiedź: tak, taka właśnie jesteś. Ale jak to oburzysz się, ja wcale taka nie jestem! Nie chcę być! Skąd możesz wiedzieć, o co w ogóle chodzi, nie znając sytuacji i kontekstu.

Wiem to stąd, że gdyby określenie, które tkwi na końcu tego zdania, nie było prawdą w żadnej mierze, nie zaprzątałabyś sobie głowy walką z nim i rozstrzyganiem w głowie czy taka jesteś, czy nie jesteś. Czy wyszło szydło z worka, czy jednak udało się to ukryć tym razem.

Jeśli jeszcze jesteś ze mną, postaram się to wytłumaczyć. To nie jest takie czarno-białe jak Ci się wydaje. Zacznijmy operować na konkretnym przykładzie. Powiedzmy… „Mam nadzieję, że nie wyszło na to, że jestem gburowata”. Otóż tak, jesteś gburowata. Nie zawsze. Nie codziennie. Czasem, jesteś gburowata, tak jak każdy człowiek na planecie Ziemia. Pytanie, dlaczego tak bardzo chcesz to ukryć? Dlaczego tak się przejmujesz, żeby nie wyszło na to, że byłaś gburowata.

Daj sobie prawo czuć i być…

Jeśli źle się czułaś, jeśli poczułaś, że Twoje granice są naruszane lub jeśli żywiłaś urazę do tej osoby, być może tak właśnie się zachowałaś. Gburowato. Skoro pojawiło się w Twojej głowie takie określenie względem siebie, widocznie w tamtej chwili było to uzasadnione.

Takie mielenie młynka w głowie wskazuje na to, że masz problem z zaakceptowaniem siebie w pełnym spektrum. Próbujesz cenzurować. Wypierasz się tej cechy. Ona się zbliża, Ty ją odsuwasz. Trudno Ci dopusić do świadomości myśl, że mogłaś się tak poczuć i zachować.

Na wszystko jest miejsce i czas

Prawda jest taka, że na wszystko jest miejsce i czas. Nie ma cech czy emocji z góry nieodpowiednich i nieakceptowalnych w żadnym kontekście. Nie ma takich dobrych i złych. Być może w domu rodzinnym, niektóre emocje i zachowania były nie akceptowane i karane. Jednak w Tobie i w życiu jest miejsce i czas na nie wszystkie.

Wyobraź sobie, że ktoś podchodzi do Ciebie na ulicy i ni z tego ni z owego Cię szarpie i krzyczy na Ciebie. Co czujesz? Szok, złość, agresję, niedowierzanie, może wściekłość. Ale to przecież „złe” emocje! Tak się przecież „nie wypada” zachować! A jednak w tym kontekście jest jak najbardziej na miejscu. Po to człowiek jest wyposażony w wyrażanie złości, frustracji, smutku i innych tzw. „negatywnych emocji”, by móc efektywnie żyć i efektywnie, adekwatnie reagować na rzeczywistość.

Nie ma pozytywnych i negatywnych emocji

Nie ma emocji złych i dobrych. Wszystko co czujemy, czujemy z jakiejś, uzasadnionej przyczyny. Czasem, w wyniku nieprzepracowanych trudności z dzieciństwa, możemy reagować niesymetrycznie. Ktoś się na nas spojrzy, odbierzemy to jako zagrażające i wyskoczymy na niego z pyskówką i pięściami. W tej sytuacji złość jaką poczuliśmy ma swoje uzasadnienie, inaczej byśmy jej nie poczuli. Jednak reakcja, nasze zachowanie, jest niesymetryczne do bodźca i nie na miejscu. Powinniśmy modyfikować i kontrolować nasze zachowanie, dbać o to, by nasze reakcje były symetryczne, adekwatne do sytacji. Jednak to co czujemy, zawsze jest prawdziwe, na miejscu i uzasadnione. Złota zasada brzmi: kontrolujemy reakcję, nie uczucie. Niesymetryczne, „nieuzasadnione” uczucie to nasza wskazówka do świata wewnętrznych, niezasklepionych ran, które wołają o uleczenie.

Zniekształcenie poznawcze ukryte w tym zdaniu-pułapce

Wróćmy do naszego przykładu z myślą „Mam nadzieję, że nie wyszło na to, że jestem gburowata”. W tak sformułowanym „problemie” kryje się zniekształcenie poznawcze, przez co z góry jest to problem nierozwiązywalny. Jest to myślenie dyhotomiczne, myślenie czarno-białe. Zniekształcenie poznawcze polega w tym wypadku na wierze, że nasze cechy są stałe i niezmienne. Albo jestem gburowata, albo jestem wesoła. Prawda jest taka, że tak jak wcześniej napisałam – czasem jesteś gburowata. Czasem jesteś wesoła. Twoje emocje i stany są właściwe i uzasadnione. Reagujesz adekwatnie do rzeczywistości (zewnętrznej i wewnętrznej). Jak ktoś Ci splunie w twarz, chyba nie będziesz od siebie wymagała, żebyś była wesoła.

Zamiast tego zapytaj siebie „czy udało mi się ukryć, że…”

Jeśli chciałaś z jakichś przyczyn oszukać drugą osobę i ukryć swój stan emocjonalny – OK. Czasem tak bywa. Ale wtedy właściwe pytanie, bez zniekształceń poznawczych i pejcza z poczucia winy, brzmi: czy udało mi się ukryć, że czułam urazę? Czy udało mi się ukryć, że źle się czułam? Czy udało mi się ukryć, że moje granice zostały naruszone?

Co za różnica jak formułujemy myśli?

Co za różnica zapytasz? Ja widzę znaczną różnicę. Gdy nazywamy rzeczy po imieniu, gramy z sobą w otwarte karty. Nie tracimy z oczu celu i faktów dotyczących naszych reakcji emocjonalnych i stanów. Wiemy co się wydarzyło, nie tracimy kontaktu z rzeczywistością.

Pytanie „czy udało mi się ukryć…” to już nie jest pejcz z poczuia winy, za to jak się poczuliśmy i jak się zachowaliśmy. To nie jest pejcz, który służy do bezsensownego młócenia i drenowania się z sił witalnych i dobrego samopoczucia. To już jest całkowicie sensowna i oparta na konkretach analiza naszego zachowania, reakcji na emocje i dynamiki jaka wystąpiła w danej relacji. W efekcie takiego nazwania rzeczy i tak sformułowanego pytania możesz dojść do całkowicie konstruktywnych wniosków. Możesz:

  • uznać, że w ogóle nie było najmniejszej potrzeby ukrywać tego jak naprawdę się poczułaś (uprawomocnić swój stan) i przestać czuć poczucie winy z tego powodu
  • uznać, że Twoja reakcja była przesadzona / niesymetryczna i możesz wtedy przeprosić daną osobę i wyjaśnić powody, ucinając młócenie w powietrzu poczuciem winy
  • uznać, że nie wystarczająco ukryłaś swoje emocje w celu osiągnięcia jakiegoś tam celu i poprawić swoją skuteczność w przyszłości

Inne przykłady myśli-pułapki tego typu

Mam nadzieję, że nie wyszło na to, że jestem niemiła

Tak, jesteś czasem niemiła. Być może w tej sytuacji czułaś, że bycie miłym nie jest dobrą reakcją. Dlaczego nie chcesz wyjść na niemiłą? Co to znaczy miła i niemiła? Jaką naprawdę emocję / stan próbowałaś ukryć? Co czułaś (poza przymusem bycia miłym)? Jakie emocje próbujesz cenzurować i nie możesz dopuścić do siebie?

Z czasem postaram się przeanalizować więcej tego typu myśli-pułapek :). Podsuń mi przykład, będzie mi łatwiej :).

Inne wpisy na temat schematów:

Schemat Wadliwość
Jak osłabić schemat Wadliwość

Schemat Izolacja społeczna
Schemat Izolacja Społeczna – moja osobista historia
Przykład aktywowania się schematu Izolacja Społeczna

Schemat Porażka w Terapii Schematów

Schemat Podatność na zranienie lub zachorowanie
Jak osłabić schemat Podatność na zranienie i zachorowanie

Schemat Nadmierne Wymagania
Jak osłabić schemat Nadmiernych Wymagań

Schemat Podporządkowanie się
Jak osłabić schemat Podporządkowanie

Schemat Deprywacja emocjonalna
Jak osłabić schemat Deprywacji emocjonalnej

Tryby w Terapii Schematów